Prezentujemy poniżej oficjalne wyniki sondowania dna rzeki Wisły, na odcinku: od wylotu kanału Łączańskiego do stopnia Wodnego Przewóz. Badanie miało miejsce w marcu 2019 roku. Na wspomnianym odcinku, rzeka jest uregulowana, a jej brzegi w znacznej mierze zostały umocnione kamieniami piaskowca. Dostępność do brzegu rzeki w większości jest bardzo dobra. Można znaleść duża ilość ciekawych stanowisk dla wędkarzy. Wisła z roku na rok jest coraz czystsza co czyni ją atrakcyjnym łowiskiem, nie tylko dla mieszkańców Krakowa i okolic, ale również wędkarzy ze śląska. Łowienie na odcinku Tyniec – Kraków może na początku trochę denerwować, ponieważ w sezonie letnim, na tym odcinku porusza się sporo statków i barek. Może się to wydawać uciążliwe, ale ma to swoje zalety. Wir wody podnosi pokarm z dna i wzmaga żerowanie ryb. Pomimo tak dużego ruchu, na omawianym odcinku Wisły, wędkarze najczęściej spotykają takie oto gatunki ryb: leszcz, sandacz, kleń, karaś, sum, szczupak i okoń. Niniejszy artykuł może zainteresować także osoby, które planują rejsy po Wiśle w Krakowie.
Wyjątkowym miejscem jest zakole pod Wawelem.
Zwykle co pięć lat trzeba wydobyć z niego kilka tysięcy metrów sześciennych mułu i piasku. Na tym zakręcie rzeka nieco zwalnia, ten wolniejszy nurt osadza materiał przy brzegach. Na Wiśle z roku na rok jest jest coraz większy ruch statków dlatego Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Krakowie, jako administrator rzeki jest zobowiązany do jej udrożnienia. Między innymi dla zachowania odpowiedniej głębokości tranzytowej – ponieważ to legalna droga wodna. Innym z aspektów jest ochrona przeciwpowodziowa. Na tym odcinku Wisły odbywają się także imprezy plenerowe na wodzie, takie jak np. parada smoków. Używane przy tej okazji barki muszą podpłynąć do brzegu. A głębokość w wielu miejscach zakola wynosi „prawie zero”. Firmy które zazwyczaj wydobywały w tym miejscu piach i muł, wywoziły go za miasto, później oczyszczały urobek i tak uzyskany materiał trafiał na sprzedaż. Mieszkańcy często wspominają plażę która istniała na prawym brzegu jeszcze w latach 50-tych.
Kaskada Górnej Wisły
Budowa Kaskady Górnej Wisły podniosła poziom wody aż o 3 metry w stosunku do jej naturalnego poziomu i tak pozbyliśmy się plaży i kąpieliska. Droga Wodna Górnej Wisły jest głównym śródlądowym szlakiem żeglugowy na południu Polski. Zaczyna się w Oświęcimiu a kończy w Krakowie. W skład tej drogi zaliczamy (mimo że Wawel jest dopiero na 77 km z 1048 km jakich rzeka ma łącznie) aż 6 stopni piętrzących wodę. Są to stopnie wodne w miejscowościach: Dwory, Smolice, Łączany, oraz w Krakowie: Kościuszko, Dąbie i Przewóz. To one tworzą słynną Kaskadę Górnej Wisły. Dzięki niej, na odcinku od ujścia Przemszy do stopnia wodnego Przewóz (we wschodniej części Krakowa) rzeka spełnia warunki żeglugowe umożliwiające przemieszczanie się jednostek pływających o ładowności do 1000 ton. Ta droga wodna ma łączną długość ok. 72 km (ale z uwzględnieniem skrótów, które stanowią kanały lateralne. Kanał Łączański zwany inaczej “Kanałem Łączany – Skawina) to żeglowny odcinek wodny długości 15,7 km. Jest on położony równolegle do Wisły i łączy miejscowość Łączany (to tzw. zerowy kilometr Wisły, stąd zaczynamy liczyć kilometry na rzece które są “żeglowne” – czyli umożliwiają swobodną żeglugę) ze Skawiną. Został on wybudowany w między latami 1955–1958. Jego celem miało być doprowadzenie wody do elektrowni w Skawinie oraz służył do poruszania się statków, których nośności wynosiła maksymalnie 600 ton. W tej chwili Kanał Łączany-Skawina jest bardzo wąski i mocno zarośnięty roślinnością przybrzeżną. Według rozporządzenia Rady Ministrów z 2002 r. ws. klasyfikacji śródlądowych dróg wodnych została mu przydzielona II klasę. Na kanale znajduje się śluza w Borku Szlacheckim. Jej długość to 85 m, szerokość 12 m, a spiętrzenie wynosi aż 12,0 m – to najwyższy spadek wody w Polsce! Czas śluzowania w górę i dół wynosi około 45 min. Kanał należy do Zespołu Obiektów Hydrotechnicznych Łączany-Skawina.
Transport węgla do elektrowni
Budowa tej drogi wodnej dość trwała dość długo, ale w normie polskich realiów. Czyli od 1949 do 2002 roku. Jej początki były związane z budową w okolicy 4 sporych elektrowni węglowych ( w Skawinie, Łęg-u i Nowa Huta w Krakowie oraz Połaniec) a barkami miał być dostarczany węgiel z kopalń w okolicach Oświęcimia. Ten cel nigdy nie został w zupełności osiągnięty z powodu niższych niż zakładane w projekcie parametrów śluz. To co zostało wybudowane to też początkowy etap kaskadyzacji rzeki. Zbudowano tylko 6 z 18 planowanych stopni wodnych na całej Wiśle. Pozbywanie się osypisk w korycie rzeki i ciągłe zamulenia awanportów śluz wymaga stałych nakładów finansowych. Kolejnym powodem który wstrzymał budowę jest ciasny, 250-metrowy promień łuku osi szlaku żeglownego w Krakowie pod Wawelem, trasa spełnia wobec tego normy wspomnianego rozporządzenia zaledwie w klasie Ib. Aby go ominąć, trzeba by było wykopać również tzw. kanał krakowski.
Kanał krakowski
Miałby on zaczynać się w okolicy jednostki wojskowej w Pychowicach i przechodząc w okolicy Kapelanki łączyłby się z Wilgą i wpadał do Wisły na wysokości mostu Retmańskiego, – za hotelem Forum. Co ciekawe, miasto Kraków nadal trzyma rezerwację tego terenu dla tej inwestycji. Stoi ona pod znakiem zapytania z co najmniej dwóch względów. Pierwszy dotyczy planów budowy Trasy Pychowickiej, czyli drogi która byłaby częścią obwodnicy Krakowa. Jednostka wojskowa w Pychowicach na swoim terenie wybudowała w 2018 roku halę sportową i basen, co już musi zmienić trasę planowanego kanał i owej drogi. Kolejną sprawą jest sprawa opłacalności. Nawet jeśli barki pokonałyby trasę z Oświęcimia do Krakowa, to podróż skończyła by się w Nowej Hucie, w porcie Kujawy. To piękny, duży obiekt który w zasadzie nigdy nie został oddany do użytku. Tam miały się zatrzymywać barki z węglem i taśmociągiem transportowany węgiel lądował by w wielkim piecu Nowej Huty. Rzeczywistość jednak zmieniła się w 2019 roku, kiedy właściciel Kombinatu, indyjska firma Arcelor Mittal ze względu na obniżającą się cenę stali na świecie postanowiła wygasić wielki piec. W związku z tym, transport węgla odpada. Jeśli chcielibyśmy go przetransportować dalej Wisłą, np. do Połańca to musimy pokonać śluzę Przewóz na setnym kilometrze. W tej chwili nazywana jest przez wodniaków, z przekąsem śluzą “Przenoś” – to ze względu na erozję denną, która wydrenowała dno tuż za stopniem. Nie dość, że z biegiem czasu będzie to grozić podmyciem stopnia to występujący obecnie niski poziom wody i wystające kamienie uniemożliwiają jakąkolwiek żeglugę w górę rzeki. Wysokie brzegi są naocznym dowodem jak woda przenosi materiał denny. Płyniemy wręcz kanionem. Z jednej strony to dobrze, ponieważ za Niepołomicami zaczyna się tutaj najpiękniejszy odcinek królowej Polskich rzek i warto byłoby go zachować.
Małopolski przełom Wisły
Stanowi korytarz i siedlisko dla wielu chronionych gatunków fauny i flory. Nazywany jest “małopolskim przełomem Wisły”. Nie wiadomo jak długo tak to zostanie – zaraz o tym wspomnę, ale weźmy pod uwagę że jest grupa ekologów którzy alarmują, że obniżenie się wód gruntowych w tamtej okolicy może doprowadzić do wysychania Puszczy Niepołomickiej która ciągnie się wzdłuż rzeki. Ten kompleks leśny znajduje się w zachodniej części Kotliny Sandomierskiej, ok. 20 km na wschód od Krakowa. Zajmuje teren położony w widłach Wisły i Raby i składa się z kilku oddzielnych kompleksów, niegdyś stanowiących jedną całość. Główny kompleks zajmuje powierzchnię ok. 110 km² i rozciąga się między Niepołomicami, a Proszówkami, Baczkowem i Mikluszowicami. Faktem jest, że w ostatnich latach obserwujemy dużo niepokojących zmian naszego klimatu i można się domyślać że jakaś część z nich jest wywołana działalnością człowieka i rozwojem cywilizacyjnym. Można domniemywać, że mają one bezpośredni lub pośredni wpływ na środowisko naturalne, wśród którego przyszło nam funkcjonować. Na pewno to co opisałem powyżej, potwierdza widoczną zmianę w zasobach wód powierzchniowych i podziemnych. Ostatnie lata coraz częstszych i dłuższych okresów suszy w Polsce, spowodowane tylko niedoborem opadów deszczu i śniegu, przyczyniają się nie tylko do uszczuplenia zasobów wód powierzchniowych, ale oprócz tego, w konsekwencji równolegle zachodzących procesów erozyjnych w korytach rzek, które tak jak opisałem powyżej, powodują obniżenie się poziomu wód gruntowych. Problem ten dotyczy zwłaszcza terenów położonych w dolinach rzek lub w ich bezpośrednim otoczeniu.
Stopień Niepołomice
W drugiej połowie stycznia 2020 roku, Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie w celu zapobiegania tym zjawiskom i skompensowania bilansu zasobów wód powierzchniowych i podziemnych, działając zgodnie z przyjętymi założeniami krajowego Programu Przeciwdziałania Niedoborowi Wody na lata 2021-2027 ( z perspektywą do roku 2030), zamierza w 2020 roku zacząć działania związane ze zwiększeniem retencji korytowej rzeki Wisły poniżej miasta Krakowa. Mówiąc wprost – wybudować kolejny stopień, tym razem w Niepołomicach. Pierwszym etapem tego projektu jest opracowanie dokumentu, nazwanego ,,Wielowariantowa koncepcja programowo-przestrzenna budowy stopnia wodnego Niepołomice na rzece Wiśle”. Natomiast realizacja wspomnianej koncepcji została zaplanowana na lata 2020-2021 – dość szybko trzeba przyznać. Jej głównym celem ma być określenie uwarunkowań realizacyjnych przedsięwzięcia oraz wybór najlepszego wariantu inwestycyjnego. W ramach zakresu prac objętych tą koncepcją przewiduje się analizę i weryfikację dokumentacji wykonanej w latach ubiegłych (pomysł jak wiadomo nie jest nowy) oraz opracowanie różnych wariantów rozwiązań technicznych i oczywiście uwzględnienie aspektu oddziaływania planowanej budowy na środowisko. Wypracowane warianty inwestycyjne zostaną zaprezentowane i omówione podczas planowanego w ramach realizacji przedsięwzięcia cyklu spotkań konsultacyjnych. Społeczność lokalna będzie mogła w detalach zapoznać się z funkcjami i oddziaływaniem stopnia wodnego oraz zgłosić wszelkie swoje uwagi i sugestie. Będzie to na pewno ciekawe starcie, ponieważ ludzie z roku na rok mają coraz większą wrażliwość ekologiczną a jednym z argumentów może być ogłoszona przez Zgromadzenie Ogólne ONZ dekadą (2021-2030) restytucji ekosystemów. Będzie interesująco, bo budowa tego stopnia robi dokładnie odwrotnie , czyli praktycznie bezpowrotnie uszkadza ekosystem. Obyśmy nie musieli nigdy wybierać czy chcemy zachować Puszczę Niepołomicką czy Wisłę w swojej dzikiej formie. Obecnie cała ta droga wodna ma przede wszystkim znaczenie ekologiczne, turystyczne i edukacyjne. W najmniejszym stopniu ekonomiczne, chyba tylko elektrownie działające na stopniach trochę zarabiają na tzw. zielonej energii. Potencjał nie jest jednak w pełni wykorzystywany – służy również do lokalnego transportu piasku i żwiru z likwidacji osypisk oraz kamienia dla celów budowlanych.
Kanał Śląski
Warto wspomnieć również do bardzo starego i wciąż aktualnego wśród naukowców i polityków pomysłu budowy Kanału Śląskiego. Już za zaborcy austriackiego po raz pierwszy padł pomysł połączenia Odry i Wisły. Polska odzyskała niepodległość i plany zostały w szufladzie. Pierwsza trasa została wytyczona tuż przed wojną. Kanał miał się spotkać z kanałem Odra – Dunaj w okolicy Kuźni Raciborskie i iść przez cały śląsk do okolicy Oświęcimia. Obecnie Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej – Wody Polskie Kraków, mają plany wrócić do pomysłu, wytyczać nowe szlaki drogi wodnej i wybudować 10 stopni wodnych na blisko 100 kilometrowym odcinku. W toku są prace nad analizą zysków i strat, które dadzą nam odpowiedź czy opłaca się budować ten kanał i czy przedewszystkim wystarczy na niego wody. Zdania są również podzielone. Zarząd Województwa Śląskiego jest obecnie na etapie sporządzania nowej strategii rozwoju uwzględniającą zmianę fundamentalną, jaką się stopniowe i bardzo powolne odchodzenie od wydobywania węgla. To doskonały czas na dyskusję o Kanale Śląskim i Odrzańskiej drodze wodnej. Z punktu widzenia budowy Kanału Śląskiego, to jest pewien problem. Będzie to inwestycja liniowa, czyli należy ją potraktować podobnie jak autostradę. Przetnie ona duży obszar Śląska zakłócając naturalne szlaki komunikacji zwierząt, ścieżki ekologiczne. Niektórzy eksperci uważają, że skoro radzimy sobie z autostradami, to i z kanałem też nie powinno być problemu. Musimy pamiętać, że wylesieniu ulegnie dość duży obszar. Na pewno będzie konieczność stworzenia np. systemów ekotonowych, które za łagodzą skutki powstania takiej inwestycji liniowej. Przy tego typu budowlach wiatr ma możliwość większego rozpędzania się co powoduje straty w drzewostanie i właśnie budowa ekotonów powinno złagodzić tego typu rzeczy. Co ciekawe, nawet leśnikom zależy, by taki pas powstał, ponieważ w tym rejonie mają problem z dostępem do wody, która jest potrzebna w razie pożaru tych lasów. Poza tym, pas o takiej szerokości odciął by ogień i uniemożliwił rozprzestrzenianie się lasu. Urzędnicy związani z gospodarką wodną przekonują, że na 100% przyniesie to korzyści ekonomiczne, społeczne, ożywi się handel, a przede wszystkim zmniejszy się kongestia na drogach.
Trzeba zwrócić uwagę na jeden z przykładowych problemów, który generalnie jest głównym pretekstem do krytyki przez ekologów planów budowy kolejnych przegród i konieczność rozbiórki istniejących. Budowa i istnienie zapór równa się wymieraniu gatunków. O szkodliwości sztucznych barier dla ryb wiedzą wszyscy – bo tylko 15% ryb udaje się przedostać przez przepławki. Są jednak organizmy, które w obliczu fragmentacji rzek i zamieniania ich w zbiorniki przepływowe radzą sobie jeszcze gorzej niż ryby. Przez różnego typu działalność człowieka z rzek zniknęło nawet 90% małży – jest to katastrofa. Katastrofa, która już się wydarzyła i jest w trakcie, a nie prognoza na przyszłość w związku z suszą czy zmianą klimatu. Pierwszorzędnym zagrożeniem dla małży są właśnie bariery w rzekach. Oczywiście inne zagrożenia, takie jak zanieczyszczenie i eutrofizacja, czy gatunki inwazyjne dokładają się do problemu. O tym w kolejnych artykułach.
Osoby zainteresowane rejsami po Wiśle, zapraszamy do zapoznania się z naszą ofertą.
Funkcja trackback/Funkcja pingback